NIK o certyfikatach zagranicznych w administracji

2008-03-20 00:00:00 +0000


Kontrole przeprowadzone dotychczas przez Najwyższą Izbę Kontroli (NIK) w części jednostek administracji publicznej pokazują jak Izba rozumie artykuł 4 ustawy o podpisie elektronicznym, to znaczy równoważność zagranicznych certyfikatów kwalifikowanych.

Z art. 63 KPA wynika możliwość składania pism do urzędu w formie elektronicznej pod warunkiem, że będą one podpisane bezpiecznym podpisem elektronicznym. Biorąc jednak pod uwagę art. 4 ustawy o podpisie elektronicznym w elektronicznej skrzynce podawczej jednego ze skontrolowanych urzędów NIK zalecił by poza standardowym formularzem lub adresem email, na który można kierować podpisane pisma, zamieścić także informację dla potencjalnych petentów z zagranicy.

Uwzgledniając fakt, że cudzoziemcy i Polacy zamieszkujący za granicą nie mają obowiązku ani możliwości korzystania z kwalifikowanych certyfikatów wystawionych przez krajowe centra certyfikacji NIK zalecił zamieszczenie informacji w języku polskim i angielskim, wyjaśniającej że osoby korzystające z certyfikatów zagranicznych powinny poinformować urząd o centrum zagranicznym, jakie certyfikat wystawiło oraz stronie, z której można pobrać aplikację weryfikującą.

Jest to próba stworzenia jakiejś praktyki w tym zakresie i z pewnością pożądana, wobec nieuniknionego po maju b.r. zainteresowania możliwością składania pism do urzędów drogą elektroniczną. Działanie NIK ma więc słusznie charakter wyprzedzający.

Konieczne jest równocześnie zapewnienie jakiejś, choćby nieformalnej, wymiany informacji pomiędzy poszczególnymi podmiotami administracji publicznej co pozwoli uniknąć wielokrotnego ponoszenia wydatków np. na tłumaczenie przez różne urzędy w kółko tej samej strony np. niemieckiego CA po to, by upewnić się że dany certyfikat jest wydany zgodnie z kwalifikowaną polityką certyfikacji.

Ze względu na znaczne różnice w terminologii i sposobie implementacji Dyrektywy 1999/93 w różnych Państwach Członkowskich konieczne jest również zapewnienie urzędom choćby minimalnego wsparcia merytorycznego w zakresie oceny certyfikatów zagranicznych, co pozwoli uniknąć frustracji po stronie petentów i ewentualnych błędów formalnych.