Jaki dostęp do CEPIK?

2008-09-25 00:00:00 +0100


Projekt zmian w kodeksie drogowym przewiduje możliwość sprawdzenia danych samochodu w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) pod kątem pojazdów skradzionych lub niezgodności np. między numerem VIN, numerem rejestracyjnym a danymi właściciela. MSWiA rozważa różne warianty dostępu do tych informacji.

Alternatywy są dwie:

Wątpliwości dotyczą ochrony danych osobowych oraz potencjalnego wykorzystania bazy CEPIK jako źródła informacji dla oszustów. Warto też pamiętać, że już w 2003 roku firmy ubezpieczeniowe cieszyły się na rychłe wdrożenie CEPIK traktując go jako "prawdziwą kopalnię wiedzy" (wówczas uważano jeszcze za pewnik, że system powstanie do 2004 roku).

Wydaje się być oczywiste, że ufortyfikowanie zapytań do systemu podpisem kwalifikowanym zagwarantuje tylko jedno - że nie skorzysta z niego nikt, komu ten system mógłby być potencjalnie pomocny. Sprawdzenie czy samochód, który chcemy właśnie kupić nie jest kradziony to jedna z pierwszych rzeczy, którą robi się przy ocenie danej oferty. Obecnie takie sprawdzanie robi się zwykle za pomocą różnych "czarnych list" kodów VIN kradzionych samochodów utrzymywanych niezależnie przez różne instytucje i organizacje europejskie.

Dostęp do prostego zapytania o status pojazdu powinien być dostępny dla każdego i to nie tylko za pomocą formularza na upstrzonej mrugającymi bannerami stronie MSWiA. CEPIK powinien udostępniać przede wszystkim interfejs do zapytań z zewnętrznych serwisów - czy to XML czy to przez prosty parametr w adresie URL.

Dzięki temu sprawdzanie numeru VIN będzie możliwe przez jedno kliknięcie z motoryzacyjnych serwisów ogłoszeniowych lub aukcyjnych. I tylko taka funkcjonalność faktycznie będzie komuś pomocna.